Rzeźby które spadły z nieba – niesamowita historia siedmiu rzeźb.
Naturalne piękno zachwyca mnie i pragnę je szerzej pokazywać. Natura nic nie udaje dlatego jest piękna - to lekcja dla nas. Myślę że jest to również odpowiedź na pytanie: dlaczego tak dobrze czujemy się w naturze. Natura uczy nas akceptacji siebie, naszej inności, naszej indywidualności czasem i niedoskonałości. Stare drzewa swoją historią wyrytą na pniach uzmysłowiły mi jak jesteśmy podobni i stanowimy z nimi całość.
Postanowiłam opisać tą historie ponieważ przeglądając archiwum zdjęć przypadkowo natknęłam się na historyczne już zdjęcia kasztanowca, który spadł na moją działkę, między domem a wiatą, na sam środek trawnika . To od tego zaczęła się cała historia i misja.
Zwalone drzewo miało w środku dziurę przechodzącą przez całą swoją długość. Niezwykłej urody dodawały mu także wypalenia po piorunach, dziuple i przerosty. Jednak dopiero po okorowaniu ukazało się całe piękno tego kasztana. Pniak sam w sobie już wyglądał jak wspaniała rzeźba. Zachwycona jego urodą postanowiłam nadać mu „drugie życie” w sztuce.
Takie zdegradowane drzewa zwykle mieli się na materiał do spalenia lub na kompost.
Postanowiłam nie ingerować w jego strukturę i kolorystykę. Dołożyłam tylko duże odlewy fragmentów twarzy. Ten zabieg sprawił ze powstały nowe znaczenia i możliwości interpretacji całości.
Fragmenty drzewa wypalone piorunem zainspirowały mnie również do kształtowania formy ogniem. Tak powstały kolejne trzy rzeźby. Tu postanowiłam zaingerować w kolor i nadać im spójny do zwęglonej części grafit. Do niektórych prac dodałam fluorestencyjne proszki mieszając je z żywicą aby osiągnąć delikatną iluminacje.
Naturalne piękno zachwyca mnie i pragnę je szerzej pokazywać. Natura nic nie udaje dlatego jest piękna - to lekcja dla nas. Myślę że jest to również odpowiedź na pytanie: dlaczego tak dobrze czujemy się w naturze. Natura uczy nas akceptacji siebie, naszej inności, naszej indywidualności. Stare drzewa swoją historią wyrytą na pniach uzmysłowiły mi jak jesteśmy podobni i stanowimy z nimi całość.
Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie skontaktował mnie z firmą, która wycina stare drzewa w mieście. Jest tam wiele okazów do uratowania i nadania im nowego życia w sztuce. Pracownicy żartują się że zbieram najgorsze i najmniej atrakcyjne kawałki. Dla mnie to sygnał że długa misja przede mną :-)