Noworudzkie Megality
Europa usiana jest liczącymi wiele tysiącleci monumentami w formie menhirów, dolmenów, kromlechów, megaksylonów czy kurhanów, znanymi pod zbiorowym określeniem megalitów. Pojawienie się zupełnie współczesnych, bo wykonanych na uroczysty finał organizowanego przez Fundację Olgi Tokarczuk Festiwalu Góry Literatury rzeźb Marthy Mulawy uzupełnia ten zbiór o przykład wyjątkowo inspirujący. Naszej noblistce postacie te skojarzyły się właśnie z menhirami, stąd określenie Noworudzkie Megality.
Najbliżej im jednak prawdopodobnie do słynnych postaci nazywanych moai, czyli monolitycznych posągów z odległej Wyspy Wielkanocnej. Nie są to bezosobowe głazy, ale jak najbardziej czytelne postaci ludzkie. Moai przeważnie wykonane są z wulkanicznego tufu, tu natomiast mamy połączenie bardzo naturalnego pnia martwego, wydrążonego drzewa z gipsem polimerowym uformowanym w męskie i kobiece popiersia oraz pełnoplastyczne serca, odwzorowane z anatomiczną starannością. Uzupełnienie instalacji stanowią skrzynki-pudełka z fragmentami literackimi oraz drobnymi artefaktami. Całość daje widzowi wielką swobodę interpretacyjną – można się odnieść choćby do elementarnych uczuć między płciami, mimo że pozbawione cech indywidualnych postacie nie epatują uczuciowością, przywodząc raczej na myśl archaiczną Grecję, niż romantyczną żywiołowość. Nie patrzą też na siebie nawzajem, raczej w tę samą stronę. Ich wyidealizowane oblicza kontrastują z ekspresyjną fakturą pni, których intensywna naturalność wpisuje się w przyrodę jako podstawowe źródło twórczej weny.
Obcowanie z naturą w lesie, nad morzem, a zwłaszcza w górach stanowi dla Marthy Mulawy nieustające pasmo przepływu energii, która domaga się przekucia w materialną formę plastyczną. Jakże naturalne procesy destrukcyjne w przyrodzie pozwalają stworzyć nową jakość. Dzięki uzupełnieniu tak przyjaznego materiału, jakim jest drewno, o pozornie niepasujące fragmenty z gipsu polimerowego o czytelnych, ludzkich kształtach powstają wymowne dzieła, będące „mostami” między naturą a człowiekiem, wskazujące na ogromne znaczenie dobrych relacji z otoczeniem i wartość spokoju, relaksu i umiejętnego czerpania sił żywotnych z możliwie dziewiczej przyrody. Ponadczasowość natury, w której człowiek współtworzy zaledwie ułamek historii, daje szansę na spojrzenie z jakże potrzebnego dystansu, umożliwia sięgnięcie w kryzysowych momentach do czegoś dużo potężniejszego, działającego na nas w sposób umożliwiający odnalezienie się we wszechświecie.
Arkadiusz Woźniak