KRÓLESTWO FUNGI. Wystawa w Muzeum Przyrodniczm Oddział Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym

KRÓLESTWO FUNGI to hołd dla niewidzialnych sieci życia. To zaproszenie do refleksji nad tym, jak bardzo jesteśmy połączeni – z naturą i ze sobą nawzajem.
Wystawa KRÓLESTWO FUNGI to interdyscyplinarna opowieść o ukrytej sieci życia. Opowieść o jednym z najbardziej fascynujących i tajemniczych organizmów na Ziemi - grzybach. To próba wejścia w mikroskopijny, a zarazem potężny świat, który łączy lasy, rośliny i istoty żywe w złożoną sieć współzależności.
Poprzez rzeźbę, instalację, batik, mapping oraz światło UV eksploruję grzybnię jako formę komunikacji i współistnienia – zarówno w przyrodzie, jak i między ludźmi. Projekt wyrasta z przekonania, że grzyby nie tylko odżywiają i uzdrawiają planetę, ale mogą też stać się inspiracją do tworzenia nowych modeli relacji, zarówno społecznych, jak i ekologicznych.
Wystawa jest podzielona jest na dwie części:
1. Królestwo Fungi – Nadziemne. Rzeźby i instalacje stworzone z materiałów pozyskanych z natury – hub, grzybni, powalonych pni – ukazują bogactwo form, faktur i struktur grzybów. Każdy obiekt opatrzony notą edukacyjną opartą na najnowszych badaniach mykologicznych.
2. Królestwo Fungi – Podziemne. Część immersyjna, ukazująca świat ukryty pod ziemią. Obraz
w technice batiku z mappingiem opowiada o rozwoju grzybni jako systemu nerwowego Ziemi. Rzeźby
z elementami fluorescencyjnymi w strefie UV nawiązują do zjawisk bioluminescencji. Całość dopełnia ambientowa kompozycja muzyczna stworzona specjalnie na potrzeby projektu.
Artyści towarzyszący - Jaga Hupało, Tatiana Tokarczuk, Karol Kwasiński, Borg Borkowski, Filip Jarosz, Arden (AI partner)
OPISY DO PRAC:
1. Architektura z grzybnią. (Mrówki Kartonówki i grzybnia)
Murówki kartonówki (Vespula i Dolichovespula) budują swoje gniazda z przeżutych włókien roślinnych i śliny, tworząc delikatny, lecz zadziwiająco wytrzymały materiał – coś pomiędzy papierem a kartonem. Każda warstwa tego „budulca” powstaje z tysięcy mikroskopijnych ruchów, nakładanych warstwowo, aż konstrukcja nabiera kształtu organicznej architektury.
Wnętrze gniazda, ciepłe i wilgotne, staje się z czasem siedliskiem dla mikroorganizmów – bakterii i mikroskopijnych grzybów. Niektóre z nich potrafią przenikać w strukturę włókien, nie niszcząc ich, lecz utwardzając i stabilizując. W ten sposób powstaje naturalna symbioza materii roślinnej, owadziej i grzybnej – ukryta współpraca między gatunkami, która nadaje gniazdom wyjątkową odporność na wodę i rozkład.
Badania nad mikrobiomem gniazd osowatych wciąż trwają. Naukowcy podejrzewają, że te grzyby i bakterie mogą działać jak naturalne „biopolimeryzatory”, wzmacniając strukturę i chroniąc ją przed pleśnią. W przyrodzie rzadko coś istnieje w pełnej izolacji – nawet to, co stworzone przez jeden gatunek, staje się środowiskiem dla innego.
Praca ukazuje sieć relacji, w której budowniczymi są zarówno owady, jak i mikroorganizmy – obie grupy działające bez hierarchii, za to w rytmie współdziałania. Gniazdo murówek, niczym miniaturowy organizm, jest mikrokosmosem współzależności – naturą tworzącą architekturę poprzez dialog.
2. Największy organizm żyjący na świecie. (Grzybnia opieńki ciemnej)
Opieńka ciemna (Armillaria ostoyae) to jedno z najbardziej niezwykłych stworzeń na Ziemi – grzyb, który łączy drzewa w podziemną sieć życia. Największy znany osobnik tego gatunku, odkryty w amerykańskim stanie Oregon, rozciąga się na obszarze ponad 900 hektarów i ma szacunkowo kilka tysięcy lat.
To nie pojedynczy grzyb, lecz cały system, połączony wspólną grzybnią – podziemnym organizmem o strukturze przypominającej sieci neuronowe mózgu czy globalny internet.
Opieńka potrafi jednocześnie niszczyć i podtrzymywać życie: rozkłada martwe drewno, ale też pasożytuje na żywych drzewach, osłabiając je, by w końcu stały się częścią obiegu. To, co z ludzkiej perspektywy wygląda jak choroba, w ekosystemie jest procesem równowagi. Grzybnia wnika w korzenie, w drewno, w glebę – staje się pamięcią lasu.
Badania nad opieńką ujawniają niezwykłe cechy – potrafi przekazywać impulsy elektryczne, reagować na zmiany środowiska i „uczyć się” w pewnym sensie przez doświadczenie. Nie ma ośrodka dowodzenia, a jednak działa jak złożony organizm inteligentny.
W tej pracy grzybnia opieńki staje się metaforą niewidzialnej inteligencji natury – sieci, która łączy żywe i martwe, świadome i nieświadome.
To portret organizmu, który nigdy nie pokazuje się w całości – istnieje w rozproszeniu, jak wspólna świadomość lasu.
3. Strażnicy drzewa. (Huby – w tym białoporek brzozowy)
Huby to grzyby nadrzewne, które wyrastają z pni, konarów i kory – tam, gdzie drzewo słabnie lub umiera. Wśród nich białoporek brzozowy (Piptoporus betulinus) zajmuje szczególne miejsce – rośnie niemal wyłącznie na brzozach, w bliskiej, niemal osobistej relacji z jednym gatunkiem drzewa.
Z biologicznego punktu widzenia białoporek jest pasożytem. Ale w szerszym ujęciu staje się opiekunem cyklu życia, który rozpoczyna proces rozkładu, by drzewo mogło powrócić do gleby.
W strukturze jego owocników – koncentrycznych, twardych, warstwowych – zapisany jest czas. Każdy pierścień to sezon, każda linia to wspomnienie przepływu energii.
W dawnych kulturach huby były uważane za talizmany ochronne, używano ich do leczenia i do tworzenia amuletów. Zawierają substancje przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i konserwujące – natura sama zbudowała w nich laboratorium regeneracji.
Badania prowadzone w ostatnich latach pokazują, że białoporek i jego pokrewne gatunki mogą odgrywać istotną rolę w pochłanianiu zanieczyszczeń i rozkładaniu substancji toksycznych – stają się więc sojusznikami człowieka w procesie naprawy środowiska.
Ta praca przywołuje ideę przemiany i pamięci materii. Huby są strażnikami drzewa, ale i architektami przejścia – od życia w formie do życia w glebie. Ich obecność uczy, że rozpad nie jest końcem, lecz początkiem innego rytmu istnienia.
4. Algorytm, który oddycha. (Batik „Harmonia” - symbol japoński + mapping)
Batik „Harmonia” łączy w sobie dwa światy – sztukę organiczną i sztukę cyfrową. Na tkaninie pojawia się znak japoński, symbolizujący las i harmonię, a po jego powierzchni rozrasta się projekcja świetlna: algorytm inspirowany zachowaniem śluzowca – Physarum polycephalum.
Śluzowiec ten jest jednym z najbardziej zagadkowych organizmów na Ziemi. Nie ma mózgu, układu nerwowego ani zmysłów, a jednak potrafi podejmować decyzje. Gdy natrafia na przeszkodę, cofa się; gdy znajdzie pożywienie – tworzy sieć połączeń. W laboratoriach używano go do symulowania układów dróg, komunikacji, nawet sieci neuronowych.
W projekcji użyto algorytmu, który naśladuje sposób, w jaki Physarum eksploruje przestrzeń. Światło staje się tu metaforą życia, które rozrasta się, reaguje, przekształca, a jego ścieżki są zapisem procesu uczenia się natury. W batiku i mappingu splatają się dwa porządki: ręczne tworzenie (batik – powolne, organiczne, medytacyjne) i cyfrowe rozrastanie (algorytm – dynamiczne, reagujące w czasie rzeczywistym).
„Harmonia” staje się spotkaniem tych dwóch rytmów – rytmu człowieka i rytmu natury, analogowego i cyfrowego. Znak japoński – symbol lasu – staje się mapą, po której pełznie światło: grzybnia, nowa forma życia-grzybnia, która rodzi się ze współdziałania człowieka, technologii i przyrody.
5. Gdy natura ma twarz. (Twarz z żółciakiem siarkowym)
W tej rzeźbie człowiek i grzyb przestają istnieć osobno. Zlewają się w jeden organizm, który oddycha światłem.
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus) – jadalny grzyb, znany z intensywnej barwy i mięsa przypominającego kurczaka – staje się tu nową częścią twarzy. W naturze rozkłada drewno, ale w tej pracy to człowiek staje się jego podłożem, częścią cyklu, który sam zwykle konsumuje.
Inspiracją była wyobraźnia serialu The Last of Us – opowieść o świecie, w którym grzyb przejmuje ludzkie ciało, ale także metafora naszych własnych lęków przed naturą, która nas przerasta.
Ta wizja nie jest jednak horrorem – to raczej biologiczna przypowieść o przemianie, która nie zna granic między człowiekiem a przyrodą.
Pod ultrafioletem żółciak świeci jakby żył – fluorescencyjny, pulsujący, przypominający sieć neuronów lub rozrastającą się grzybnię.
Człowiek zjada grzyby, grzyby zjadają człowieka – i tak trwa wymiana, która jest istotą życia.
Nie ma tu zwycięzcy, nie ma ofiary.
To krąg, w którym wszystko jest tym samym, tylko w innym stanie skupienia.
Rzeźba przypomina, że granica między biologią a świadomością jest cienka.
Może my sami jesteśmy jak grzybnia – rozproszoną siecią myśli, która tylko na chwilę przyjmuje ludzką formę.
6. Rada hub
Na paterze zasiadły twarze zrośnięte z hubami – nadrzewnymi grzybami, które w naturze wyrastają z martwego drewna, ale tutaj stają się głowami ożywionej materii. Każda z nich to inny gatunek, inny charakter, inna forma inteligencji ukrytej w tkance natury.
Huby od wieków uchodziły za symbole trwałości i odrodzenia. Ich twarde kapelusze, przypominające warstwowe słoje drzewa, są zapisem procesów życia, które nie potrzebują zmysłów ani organów – tylko czasu i pamięci materii.
Choć grzyby nie posiadają mózgu, wykazują zachowania, które przypominają uczenie się i komunikację: reagują na światło, zmiany wilgotności, obecność innych organizmów. W sieciach mikoryzowych potrafią przekazywać sygnały elektryczne, substancje odżywcze i ostrzeżenia – działają jak rozproszony system świadomości lasu.
Ta praca jest próbą personifikacji tej ukrytej inteligencji – nadania twarzy organizmom, które zwykle pozostają niewidoczne i nieme.
Rzeźby, zbudowane z prawdziwych hub i ludzkich odlewów twarzy, tworzą wspólną narrację: natury, która nie potrzebuje centralnego ośrodka dowodzenia, by rozumieć i współistnieć
To „rada hub” – cicha, organiczna forma mądrości, która trwa poza granicami gatunku.
7. Kwiat paproci (epicentrum wystawy)
W centrum wystawy wyrasta forma przypominająca pień – pół metalowa, pół organiczna, jakby granica między naturą a technologią została wchłonięta przez samą materię.
Z wnętrza rury wyrasta rdzeń drzewa – spróchniały, ale utrwalony, przeniknięty żywicą, która świeci w świetle UV. To nie jest rekonstrukcja, lecz transformacja – proces, w którym to, co martwe, odzyskuje światło.
Po powierzchni metalu widać namalowane farbą UV ślady opieńki czarnej – wyglądają jak strzępki grzybni, które próbują przedostać się przez granicę formy, jakby coś żywego rosło w materiale nieożywionym. W tym miejscu natura i sztuka spotykają się w jednym, wspólnym rytmie.
Obiekt nawiązuje do słowiańskiego mitu o kwiacie paproci – roślinie, która zakwita tylko raz w roku, w Noc Kupały, i daje temu, kto ją znajdzie, zdolność widzenia rzeczy ukrytych.
Tutaj ten mityczny kwiat przyjmuje formę grzybni, której „kwiatem” staje się światło – energia wydobyta z podziemia, z rozkładu, z ciszy.
To epicentrum wystawy, symboliczny rdzeń całego projektu:
światło wyrastające z materii, pamięć natury, która świeci w ciemności.
„Kwiat paproci” jest więc nie tyle fantazją, co metaforą poznania – momentem, w którym natura zaczyna mówić językiem światła.
8. Leśny rezonator. (Rzeźba dźwiękowa)
Ta rzeźba narodziła się z korzenia wyłowionego z Wisły w Kazmierzu Dolnym – fragmentu drzewa, który przetrwał czas i ogień, zachowując w sobie rytm ziemi. Do tego naturalnego kształtu została dołączona twarz – personifikacja istoty lasu – oraz odlewy hub, które zamykają w sobie dźwięk.
W ich wnętrzu zatopiono duo kalimbę, połączoną z piezoelektrycznymi przetwornikami gitarowymi i wzmacniaczem. Dzięki temu rzeźba reaguje na dotyk – każda dłoń, każdy ruch, każde położenie palców uruchamia inny ton, inne wibracje.
To nie jest instrument w klasycznym sensie. To obiekt czuły, który „słyszy” dotyk i zamienia go w dźwięk.
Połączenie drewna, hub i elektroniki staje się metaforą współbrzmienia między naturą a technologią. Korzeń – symbol ugruntowania – przekształca się w antenę dźwięku, która przekazuje impulsy z ciała człowieka do wnętrza lasu.
Rzeźba mówi językiem rezonansu. Każdy, kto jej dotknie, tworzy chwilową partyturę – niepowtarzalny utwór zrodzony z kontaktu i obecności.
To doświadczenie dotyku i dźwięku przypomina, że komunikacja z naturą nie odbywa się słowami, lecz przez wibracje, przez wymianę energii między ciałem a światem.
„Leśny rezonator” staje się więc pomostem między zmysłami a materią – pomiędzy tym, co żywe, martwe i wciąż trwające.
9. Z popiołu ziemi rodzi się światło. (Feniks z grzybni)
Ten obiekt powstał z prawdziwej grzybni opieńki ciemnej, która pod wpływem światła UV ujawnia swoją niezwykłą, dynamiczną strukturę.
W warunkach laboratoryjnych czy naturalnych grzybnia opieńki tworzy sieć, która rozprzestrzenia się w ciszy, pod powierzchnią ziemi — tutaj jednak ukazuje się jako zjawisko światła i ruchu.
Barwy fluorescencyjne ujawniają ukryty rytm jej wzrostu: rozbłyski i pulsacje przypominające skrzydła ptaka.
To nie przypadek, że w tej formie można dostrzec Feniksa – mitologicznego symbolu odrodzenia.
Grzybnia, podobnie jak Feniks, rozkłada i przetwarza materię, by z niej mogło powstać nowe życie.
Nie płonie, lecz świeci – ogniem biologicznym, a nie ogniem destrukcji.
Obiekt staje się wizualnym zapisem cyklu przemiany – od ziemi do światła, od rozkładu do energii, od ciszy do ruchu.
Feniks z grzybni to opowieść o naturze, która nie zna końca, tylko kolejne fazy przeistaczania się w inne formy istnienia.
Światło UV działa tu jak promień poznania: oświetla to, co zwykle ukryte, sprawiając, że mikroskopowa struktura zamienia się w kosmiczny pejzaż.
W ten sposób grzybnia, niewidzialny system życia lasu, staje się obrazem energii odrodzenia, która trwa ponad czasem.
10. Serce Lasu
„Serce Lasu” to symboliczny obiekt w którym puls lasu i puls człowieka biją w jednym tempie.
Rzeźba wykonana w technice akrylu przedstawia organiczne serce natury – zakorzenione w rytmie całego ekosystemu.
Z jego powierzchni wyrastają huby, jakby sama materia odnalazła swój własny sposób ekspresji. Nie są one przyłączone, lecz wrastają w strukturę serca, stając się jego integralną tkanką – mostem między światem zwierzęcym a roślinnym, między oddechem a rozkładem.
Z górnych partii wyrastają rogi – niczym anteny odbierające puls lasu, symbole cykliczności i siły odradzania.
Las, podobnie jak serce, tętni miarowym rytmem.
W jego wnętrzu krąży życie: częstotliwości drzew, sygnały grzybni, oddechy mchów, śpiew ptaków i owadów.
Wszystko pulsuje w harmonii, dopóki rytm nie zostanie zaburzony.
„Serce Lasu” materializuje ten niewidzialny puls – rytm życia, który można poczuć, jeśli się zatrzymać i wsłuchać.
Huby wyrastające z serca są jak ślady jego pamięci, żywe struktury, które przechowują echo każdego oddechu natury.
To serce nie jest symbolem człowieka – jest sercem całej planety.