Cykl "Mazury"
To dla mnie przełomowy cykl. Malując wiry wodne na jeziorze, tataraki delikatnie szeleszczące na wietrze czy smukły jacht na tle zachodzącego słońca poczułam prawdziwy wiatr w żaglach :-)
Wychlapywałam energicznie farbę bezpośrednio z pojemnika na płótno. Często gniotłam płótno i wcierałam w nie mocno pigment. Czasem zanurzałam płótno w całości w farbie która skapując tworzyła wielką kałużę niczym jezioro.
Rozgrzany wosk ma w sobie energię żywiołu. To tworzywo które w oka mgnieniu zmienia stan skupienia. W postaci płynnej w zależności od gestu i sposobu w jaki wrzucam go na płótno daje dużo możliwości.
Rozgrzany wosk jest jak naładowany energią i w bardzo wdzięczny sposób ją oddaje. Jest plastycznym tworzywem w moich rękach. Właśnie w tym cyklu nauczyłam się kontrolować ten proces.